Z Huaraz nocnym busem jedziemy do Trujillo. Dojezdzamy rano i kupujemy bilety na popoludnie do Chachapoyas, nadajemy bagaze i idzeimy pochodzic po miescie. Wracamy na busa, kolejny calonocny przejazd. Na terminalu w Chacha okazuje sie, ze naszym plecakom bardzo spodobalo sie w Huaraz, dlatego postanowily tam powrocic.. Elegancko tlumaczymy, ze plecaki w jakims stopniu sa nam potrzebne, ze mydlo, spiwory, namiot, ze kasy na noclegi nei mamy. Obiecali przywiezc nastepnego dnia, a w ramach rekompensaty wyplacili odpowiednia sumke.
Celem naszego przybycia do Chacha byly ruiny w Kualap, niegdys miejsce zmaieszkania cloud people. Takie kolejne miasto na gorze, a w zasadzie za murem, a w zasadzie na murze, ktory ciagnie sie na dlugosc 600m osiagajac szerokosc 100m. Poki co obiekt jest glownie wizytowany przez archeologow, ale moze za kilka(nascie) lat, jak wytna chwasty, poukladaja kamul na kamulu i zainwestuja w jakis dogodny dojazd (np pociag za 500$) stanie sie nie lada atrakcja...
Nastepnego dnia rano o umowionej godzinie idziemy odebrac nasz sprzet. Cos metnie sie tlumacza, ze tym razem plecaki zwiedzaja Lime, ale dzis popoludniu beda na pewno. Na rozluznienie proponuja wodospad Gocta- 3, 5 lub 14 (jak to bywa przy pomiarach)najwyzszy wodospad swiata 771m. Do przejscia 12 km, w tym 6 przez "dzungle". Trasa serio latwa, jedna sciezka, wiec szkoda ze agencje czy pani w bolleterii tak upierali sie na przwodnika. Az nie wypada.. Wodospad jest dwuczesciowy. Z trasy caly, z blizsza tylko dolna czesc. Z bardzo blizsza nie widac nic tylko czuc wilgoc, zimno i wiatr.
Warto bylo. I jesli mamy byc szczerzy to drugi dzien zaliczamy na wiekszy plus. No i nasze plecaki sie znalazly wiec nie pozostalo nic innego niz ruszyc dalej
KOSZTY bus Huyaraz-Trujillo-Chachapoyas 45/os,60/os, Nocleg chacha 25/2, wstep do Kuelap 12/os, Gocta 5/os