Jestesmy w Potosi, miescie zalozonym przez Hiszpanow prawie 500lat temu. Powodem tej decyzji byly zloza srebra, finansujace imperialne zachcianki pary krolewskiej. Kopalnia usytuowane jest w gorze i nieprzerwanie eksploatuje ja 10000 gornikow nalezacych do 250 spolek wydobywczych. Dzis srebra juz brak wiec w zastepstwie wydobywa sie cynk, braz i turystow.
Jak kazdy przyzwoity gringo wybralismy sie na tour po koplani. Jesli ktos szuka nostalgi slaskich kopaln XIXw to to miejsce jest dla niego, choc i tak wydaje nam sie, ze postep technologiczny w naszych kopalniach byl wiekszy. Tutaj wozki wazace 1,5t pchane sa przez 2 osoby, urobek z glebokosci 60m wyciagany jest sila ludzkich miesni (tzn korbka) o odwodnieniu czy odpyleniu nie mowiac. Milo bylo powloczyc sie w gumiokach, karbidce, podpatrzyc, dac w prezencie (to taki mus) liscie koki (zabijaja uczucie glodu), wodke(zabija uczucie pragnienia) czy dynamit (zabija).
Fart chcial ze calosc odbyla sie w czasie Swieta Lamy, wiec po wyjsciu z kopalni zostalismy zaproszeni przez rodziny gornicze do uczestniczenia w pewnym rytuale.
Tylko 3 dni w roku gornicy zabijaje te plujace zwierzete w nadziei na odkrycie olbrzymiego zloza srebra. Najpierw lame sie zwiajuz, karmi koka i wodka, a nastepnie i podcina gardlo. Utoczona krwia naznacza sie sciany domow czy chodnikow kòpalnianych. Pozniej cialo zwierzaka traktuje sie jak w zwyklej masarni. Odziera sie ze skory, segreguje miecho, pije krew itp. Dalismy rade.
KOSZTY: bus Uyuni-Potosi 35/os, nocleg Potosi 25/os, tour do kopalni 60/os