Tym razem z lepszym szczesciem dojechalismy w 1 dzien do Auckland. Ugoszczeni zostalismy przez chlopa z pasja (lub raczej schiza) zabieral kazdego couchsurfera na jednodniowy city tour. Nam to bylo niezwykle na reke, bo zapakowaismy sie do wozu, a on obwozil nas po najciekawszych miejscach miasta- kotrymi okazywaly sei glownie wzgorza z tarasem widokowym. No ale przeciez kazde o innej wysokosci, odleglosci i innym katem patrzenia. Naprawde dobry chlop z niego, rzucil nas na lotnisko... i odlecielismy