Nic dodac nic ujac
Najwiecej jest baranow:)
Na pierwszy ogien poszly pingwiny, bo niby najtrudniej zobaczyc. i trzeba przyznac nie za bardzo lubia pokazywac sie czlowiekowi. O tej porze roku wody morskie opuszczaja ok 16 by laczyc sie w pary i odgrywac taniec milosny gdzies w krzakach. Dwie najbardziej popularne miejscowki Oamaru i Otago Peninsula sa platne...slono, wiec po wywiadzie przeprowadzonym u miejscowych udajemy sie na Shaq Point. Tam ok 17 widzimy jednego zoltookiego z baaardzo daleka. Po jakims czasie dolacza do niego druga polowka i tyle widzielismy, ale slyszec jeszcze slyszelismy:)
Foki strasznie plochliwe, dlatego wybieraja miejsca dla czloweika niedostepne, jakies klify urwiska itp. znowu widzimy je z daaaleka, choc tym razem jest ich wiecej. Miejsce: Nugget Point
Albatrosy: na Ortago Peninsula jest Royal Albvatros Center, wystarczy poczekac spojrzec w niebo i juz sa, no chyba, ze to mewy byly.
Lwy morskie: zdecydowanie zasluguja na miano najwiekszych diplodokow, jakie do tej pory spotkalismy. Uwielbiaja dlugie wylegiwanie na sloncu (poluja w nocy), piaszczysta plaze, choc gdzies w trawie tez je znalezlismy. Niby sa niebezpieczne, ale warunek: musi chciec im sie ruszyc. Miejsce: Owaka Suray Bay (chyba)
Delfinow juz troche ogladalismy, a czas nas goni;/
Troche nam sie nie podoba w NZ, ze wildlife w tych najpopularniejszych miejscowkach (Otago Peninsula- swietne widoki warto nawet dla nich jechac i Oamaru) 'nalezy' do prywatnego interesu. Postawia plot, bramke i wywinduja cene biletu. Szkoda.
Troche bardziej niz troche zaskoczyly nas temperatury panujace noca, czekamy keidy obudzi nas snieg.