Ludzie w Mandalay weicej sie usmiechaja do nas, choc moze to dlatego ze nosimy miejscowy makijaz, ktory przy okazji chroni przed sloncem i jest tanszy i zdrowszy od innych suncreamow, ktorych i tak nie mozna tu kupic.
Przez te pieronskie blokowanie lotniska jest tu malo turystow i nie jest to powod do zadowolenia. Tutaj jak nigdzie indziej wg nas turysta jest potrzebny, czesto jako jedyne zrodlo dochodu zwyklych rodzin. Zreszta my, przed przyjazdem tutaj, postanowilsimy troche poluzowac budzet i jezdzic trikszami, chodzic z lokalnymi przewodnikami itp.
O przewodnika w pierwszym miescie trudno nie bylo. Zagadal nas na ulicy muzyk, gitarzysta, po penwym czasie okazalo sie ze dorabia jako tourguide. Przez pol dnia chodzilismy z nim po miescie, konczac dzien na Mandalay hill przy zachodzie slonca. O historii miasta, buddyzmie, zabytkach raczej nie rozmawiaismy. Drugeigo dnia zabral nas w najciekawsze miejsca okolicy, unikajac miejsc objetych rzadowym ticketem 10$/os. Bylismy na najdluzszym belkowym moscie swiata U Bein's Bridge, w pagodach Mahamuni Paya z obrastajacym w zloto Budda, Shwe In Bin Kyaung - jedynej jak do tej pory drewnianej pagodzie, Sandamani Paya- najladniejsze miejsce Mandalay.
Na wieczor zostalismy zaproszeni na tradycyjne przedstawienie (pwe). Jest to muzyczne show, odbywajace sie na zaproszenie mieszkancow roznych dzilenic miasta celebrujacych w ten sposob wazne wydarzenia (sluby, pogrzeby, zywciestwa nad Tajlandia w pilce noznej). W zasadzie impreza ma charater piknikowy, z karuzelami, grillem, olbrzymia scena, za zbudowanie ktorej odpowiedzialni sa zapraszajacy. Wlasnie takie imprezy sa zrodlem dochodu naszego przewodnika, czlonak 50 osobowej trupy , grajacej dla licznej publicznosc cala noc! My wytrzymalismy prawie do polnocy, ale jak skonczyly sie tance, a zaczely birmanskie dialogi wiedzielismy ze dla nas wieczor skonczony. Dla nas, jako ekspertow z dziedziny teatru, tanca i spiewu pelen profesjonalizm i tylko zazdroscic takiej integracji lokalnej spolecznosci.
Gdybys kiedys zjawil sie w Mandalay pytaj o TunTuna - najslynniejszego gitarzyste Birmy.
KOSZTY: rowery 1500/szt., nocleg ze sniadaniem 6$/2os, obiady ok 1000/os, bilet do Bagan 8500/os