Burza, ktora szalala nad Hanoi oszczedzila Sape wiec 3 dniowy treking urzadzilismy sobie przy zwyklym deszczu i mrzawce. Z tego tez powodu musileismy ograniczyc dzienna ilosc przebytych kilometrow do ok 10 co i tak zajmowalo nam z 6,7h ze wzgledu na blotniste warunki. Za przewodnika na szlaku sluzyli nam spotkani miejscowi lub woly, wolskie, wolowe odchody co konczylo sie wizytami u kogos w gospodarstwie lub bladzeniem po polu ryzowym. Mapa, ktora kuupilismy w turist info to jajkies nieporozumienie. Jedynie nazwy miejscowosci napisane byly poprawnie bo ich naniesienie na mape i szlaki do nich prowadzace calkowicie sie mijaly z prawda.
Podczas tych 3 dni 2 razy spalismy i jedlismy u miejscowych (kazda wioska to inna mniejszosc lokalna, ktora ma odrebny jezyk co od razu zauwazylismy;])w tzw Homestayach. Wieczory konczyly sie spozywaniem wodki ryzowej i wznoszeniem toastow w 3 jezykach- polskim, lokalnym i wietnamskim.
Samo Sapa i okolica niezwykle malownicza, wysokie gory pokryte zielenia, gdzeiniegdzie poukrywane chaty kryte strzecha i mnostwo rzek i wodospadow (niestety woda brudna ze wzeglu na gliniaste podloze). Przyjechac tu w porze suchej to bedzie gdzie sie powloczyc.
Dla nas z Wietnamem to juz koniec ruszamy bardziej na zachod.
KOSZTY
pociag do Lao Cai-86000/os (10h na drewnianych lawach), busik do Sapa 50000/2os, noc z kolacja i sniadaniem w homestayach 120000/2os (baaardzo dobre jedzenie i baaardzo duzo) nocleg w Sapa 80000/2os, reszta: wstep, mapa i jakies wody ok 10000-20000