Z Nha trang po 13h jazdy busem zawitalismy do Hoi An(kupujcie sitting busy a firma wam zafunduje sleepinga;])Tam 6h chodzenia w mega deszczu po miesice i kolejny bus do Hue. Miasto duze, takie socjalistyczne, budynki typu PK tylko troche mniejsze. Najciekawsze to Demilitarized Zone DMZ ok 90km na polnoc. znowu motorbike, znowu chwilowa szybkosc 82km/h i lacznie 270km i ok 1litr/45km. Goraco polecamy Vinh Moc Tunnels, dluzsze od Cu Chi, mniej ludzi i przede wszystkim nasze tylki sie tam zmiescily.
Jesli chcecie do DMZ jechac zorganizowana wycieczka bierzcie jakis malych tour operatorow na motobikach lub samochodem. Bedzie drozej ale prawdziwa historia opowiedziana przez- z reguly - bylych zolnierzy South Vietnamu. W duzych firamch 40 osob w busie i rzadowa propaganda...my bylismy niezaleznie, cos zobaczylismy, ale wiedza sie nie poglebila;/
Miejscowa Citadela (czyli ruiny po zbombardowaniu przez Amerykancow)raczej nie powala na kolana - cegly, chwasty, imitacje rusztowan. Nie wszsytko zloto co UNESCO
Dzisiaj mamy kolejnego nocnego sitting busa do Ha noi;]
KOSZTY:
nocleg 5$, motobike 5$, wymiana detki 60000dong, wacha 15000/litr, wstep: citadel 55000/os, tunele 20000/os