Jak juz wiadomo jestesmy w Kijowie. Zatrzymalismy sie w scislym centrum miasta u Hindusa - pracujacego jako informatyk-konsultant dla tutejszego banku.
Sama stolica jest bardzo ladna, w centrum: zadbane budynki, wiele kosciolow, teatry, muzea. Wszystko bogato zdobione. Reszta to centra handlowe, jak wszedzie, ludzie ubrani jak wszedzie, zagonieni jak wszedzie... mozna poczuc sie jak w swoim miescie...
Tylko pogoda nas nie rozpieszcza, a no i ceny dosc wysokie. Mamy nadzieje, ze im blizej Polski tym bedzie taniej.
Skompletowalismy, co potrzebowalismy na kolejne dni i powoli ruszamy - moze ktos chcialby z nami popedalowac te ostatnie 1000km?