Geoblog.pl    awe    Podróże    W a k a c j e...    Gory
Zwiń mapę
2013
26
kwi

Gory

 
Chiny
Chiny, Korla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 33559 km
 
Na google mapie wygladalo ze pojedziemy dolina wzdluz strumienia i pociagu wsrod srednich gor bez serpentyn i stromych podjazdow. I w zasadzie tak bylo. Byla dolina, rwaca rzeka, scenicznie poporowadzona linia kolejowa,a podjazd byl jeden i nie byl stromy. Mial za to 110km. Poczatkowo osniezone byly tylko szczyty, z czasem rowniez i zbocza by na samym koncu jechac wsrod pol sneigowych. czasem tez w klebie pylu i kurzu bo mnostwo pracownikow, budujacych nowa droge. Z jednej strony troche nas to irytowalo, ze maszyny psuja nam taka przyjemna trase, z drugiej, gdyby nie ich obozowiska duzo trudniej byloby nam o wode nie mowiac o czyms do jedzenia, bo na calym podjezdzie minelismy tylko 2 sklepy. Przelecz 3200mnpm, start w Turpanie na 15mnpm. To niezwyczajne jednorazowe nieporownywalne z niczym uczucie.
Zjazd tez 110km tez po szutsze i poprzecznych koleinach tzw tarce wiec przyjemnosci prawie zadnej, ale z kazdym km robilo sie coraz cieplej i zielono. Etap koncyzmy w Korli po 400km.
Ciekawa sprawa z naszym szczesciem do miejsc noclegowych. Jechalismy w gory wiec mialo byc super i byloby gdyby:
Pierwsza noc rozbijamy sie gdzies przy drodze, z dala od obozowisk i jakis symptomow roboty i o 22 pojawia sie koles z koparka i musi wyrownywac nasyp dokladnie nad naszymi glowami do trzeciej nad ranem.
Kolejna noc: w sklepie w kotrym sie zaopoatrujemy pytaja czy moze chcemy spac w takim budynku za darmo. Jest 18 wiec korzystamy dostajemy klucze i wszystko super. O 21 pojawia sie inny kolo i mowi ze to budynek rzadowy i turysci nie moga i mamy dac paszporty, ID i musza gdzies dzwonic. Uznaja ze gadamy po rosyjsku wiec w telefonie ktos cos sepleni wiec odpowiadamy po polsku ze to on nie potrafi gadac po rosyjsku i tak do 23 przepychamy sie az w koncu odpuszczaja.
Trzecia noc: niedaleko przeleczy. wszystko gra, nikomu nie przeszkadzamy, robotnikow nie ma i znowu o 22, tym razem zaczyna sie wycie wilka/ow. Serce wali jak mlotem i przypomina sie Rachman, ktory przed naszym odjazdem mowi zebysmy tam wysoko nie spali pod namiotem bo wilki, albo kierowca ciezarowki, ktory widzac ze sie rozbijamy wychodzi i gestami pokazuje kly i rozmiar cielska. No nic dobieramy jeszcze kilka kamoli i probujemy zasnac. w sumie wilk zawyl jeszcze kilka razy w odstepach dwugodzinnych, w okolicy namiotu go nie bylo wiec po co ja to pisze?
Ostania z niezwyczajnych nocy, juz na zjezdzie, wawoz a tam strumien, droga, kawalek trawy i tory kolejowe. Wiec co pol godziny przez srodek naszego namiotu przez cala noc przetacza sie kilka tysiecy ton zelastwa.
Najlepeiej nam sie spalo, gdy namiot musielismy rozbijac po ciemku, w miescie po deszczu. Nikt nam nie przeszkadzal i bylo cieplo.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (6)
DODAJ KOMENTARZ
Adik
Adik - 2013-04-28 17:35
niezly hardcore! pozdro!
 
genek
genek - 2013-04-28 18:34
MISTRZOWIE Z WAS!!!
 
stock
stock - 2013-04-28 21:10
Ile razy czytam wasz blog, nie mogę wyjść z podziwu.
 
ania
ania - 2013-04-28 21:33
Ja myślę to, co Adik. Dreszcz od samego czytania.
 
awe
awe - 2013-04-29 15:41
Dziekujemy za dobre slowo. Milo wiedziec ze jest dla kogo pisac bo jadac rowerami to czlowiek sie odcina totalnie, a i o neta latwo nie jest.
mozliwe ze znowu znikamy na kolejnych kilka dni.
 
adajurekispolka
adajurekispolka - 2013-04-29 17:40
Często tutaj zaglądamy. Trochę to inaczej wygląda - gdyż dużo ludzi pisze, że jak się podróżuje z dzieckiem to jest łatwiej ?. Ale Chiny chyba do takiego kraju nie należą ?.
 
 
zwiedzili 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 142 wpisy142 495 komentarzy495 2164 zdjęcia2164 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.12.2012 - 27.06.2013
 
 
18.05.2012 - 03.06.2012
 
 
29.09.2008 - 06.08.2009