Wreszcie trafiamy na te sławetne fatalne drogi. Z głównej do Berta 40km- 1 godzina jazdy. Tuż po ulewie, ogromne kałuże, niespodziewane dziury, błoto.
Miasto na wzgórzu, tysiąc okien. Znakomicie zachowana twierdza średniowieczna. Można pospacerować wąskimi kamienistymi uliczkami przy których toczy się życie (w deszczu toczy się wolniej). Żaden skansen.
Dalej 60km i 2 godziny jazdy. Droga wije się to w górę to w dół, wzdłuż rzeki Osumi, winnic, pośród pól uprawnych, kamieniołomów. Zza kolejnego zakrętu wyłaniają się nadspodziewanie duże bloki. To Corovode miasto pośrodku niczego, punkt wypadowy nad kanion. Głęboki na 1000m. 15km za miastem dostępny tylko samochodem terenowym.Trochę głupio przyjechąc własnym wozem i wozić się taryfami. Ale głupsze było nie jechanie nią.
Przy okazji znów mamy 2 policyjne kontrole. za pierwszym razem brak świateł, za drugim brak pasów. no problem.