Calych Chin nie zjedziemy, calego jedwabnego tez, ale chociaz jakimis etapami postaramy sie kierowac na zachod.
I tak wybor pada na Jiayuguan. Tu zaczyna, a w zasadzie konczy sie Chinski Mur odgradzajac te prawdziwe wschodnie Chiny od dzikusow z zachodu.
Dojezdzamy dwoma pociagami po 19h kazdym, no i pozwolcie kilka slow o wsiadaniu do pociagu:
Osobny jest budynek z kasami biletowymi, osobny dla podroznych. Po nabyciu biletu, by wejsc na hale odjazdow (dobre co?) trzeba pokazac bilet, a potem kierujmey sie do 'gejtow' jak na lotnisku i w zaleznosci od trasy i ilosci ludzi moga to byc 2 lub nawet 6 bramek jak bylo w naszych dwoch przypadkach. Okolo 30 min przed odjazdem przychodzi kilku- trzymajmy sie lotniskowe nomenklatury- stuartow i otwieraja bramki sprawdzajac bilety. Od tego momentu wyscig uwaza sie za rozpoczety, kto najszybciej przebiegnie kladka lub przejsciem podziemnym do swojego peronu i pierwszy osiagnie swoj nr wagonu ma przywilej wybrania sobie miejsca do stania. Dopoki taszcza ze soba te materialowe epy i chrust na plerach z prawdziwym 'backpackerem' nie maja szans.
Tak wiec w pierwszym pociagu mamy do dyspozycji 1m2 w sumie 2m3. W drugim lituja sie nad nami i pomimo wywalczenia rownie komfortowego miejsca sprzedaja nam kuszetki, ktorych w kasie dworcowej juz nie bylo. tym razem dysponujemy 2x2m3 w poziomie wiec pozwalamy sobie na blogie odsypianie.
Gdy wysiadamy z pociagu jest 4 rano, temperatura w okolicy 0 (w Chengdu zostawiamy cieple rzeczy Marty bo przeciez jedziemy na pustynie), PKP z naszymi rowerami otwieraja o 8 i zaden z 6 hoteli nie chce nas przyjac. Wymuszamy goraca herbate i kimamy w jakims cieplym holu do rana.
Jiayuguan jest toporne, ciezkie, betonowe, i zimne. Oprocz podobno najlepiej zachowanego fortu obronnego z czasow dynastii Ming jest jeszcze obronny port rzeczny, odcinek Muru do przejscia i kilka ruin mniej waznych fortow.
Jest tez wiekszy problem z kupieniem ryzu, pojawia sie maka i niesmiale placki przypominajace chleb. To znak ze jedziemy w dobrym kierunku. Wsiadamy na rowery 450km przed nami.