Geoblog.pl    awe    Podróże    W a k a c j e...    Na jedwabistym szlaku
Zwiń mapę
2013
09
kwi

Na jedwabistym szlaku

 
Chiny
Chiny, Jiayuguan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 32434 km
 
Calych Chin nie zjedziemy, calego jedwabnego tez, ale chociaz jakimis etapami postaramy sie kierowac na zachod.
I tak wybor pada na Jiayuguan. Tu zaczyna, a w zasadzie konczy sie Chinski Mur odgradzajac te prawdziwe wschodnie Chiny od dzikusow z zachodu.
Dojezdzamy dwoma pociagami po 19h kazdym, no i pozwolcie kilka slow o wsiadaniu do pociagu:
Osobny jest budynek z kasami biletowymi, osobny dla podroznych. Po nabyciu biletu, by wejsc na hale odjazdow (dobre co?) trzeba pokazac bilet, a potem kierujmey sie do 'gejtow' jak na lotnisku i w zaleznosci od trasy i ilosci ludzi moga to byc 2 lub nawet 6 bramek jak bylo w naszych dwoch przypadkach. Okolo 30 min przed odjazdem przychodzi kilku- trzymajmy sie lotniskowe nomenklatury- stuartow i otwieraja bramki sprawdzajac bilety. Od tego momentu wyscig uwaza sie za rozpoczety, kto najszybciej przebiegnie kladka lub przejsciem podziemnym do swojego peronu i pierwszy osiagnie swoj nr wagonu ma przywilej wybrania sobie miejsca do stania. Dopoki taszcza ze soba te materialowe epy i chrust na plerach z prawdziwym 'backpackerem' nie maja szans.
Tak wiec w pierwszym pociagu mamy do dyspozycji 1m2 w sumie 2m3. W drugim lituja sie nad nami i pomimo wywalczenia rownie komfortowego miejsca sprzedaja nam kuszetki, ktorych w kasie dworcowej juz nie bylo. tym razem dysponujemy 2x2m3 w poziomie wiec pozwalamy sobie na blogie odsypianie.
Gdy wysiadamy z pociagu jest 4 rano, temperatura w okolicy 0 (w Chengdu zostawiamy cieple rzeczy Marty bo przeciez jedziemy na pustynie), PKP z naszymi rowerami otwieraja o 8 i zaden z 6 hoteli nie chce nas przyjac. Wymuszamy goraca herbate i kimamy w jakims cieplym holu do rana.
Jiayuguan jest toporne, ciezkie, betonowe, i zimne. Oprocz podobno najlepiej zachowanego fortu obronnego z czasow dynastii Ming jest jeszcze obronny port rzeczny, odcinek Muru do przejscia i kilka ruin mniej waznych fortow.
Jest tez wiekszy problem z kupieniem ryzu, pojawia sie maka i niesmiale placki przypominajace chleb. To znak ze jedziemy w dobrym kierunku. Wsiadamy na rowery 450km przed nami.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
adajurekispolka
adajurekispolka - 2013-04-23 04:05
Ładne fotki ;)
 
 
zwiedzili 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 142 wpisy142 495 komentarzy495 2164 zdjęcia2164 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
16.12.2012 - 27.06.2013
 
 
18.05.2012 - 03.06.2012
 
 
29.09.2008 - 06.08.2009