Jako, ze do Nowego Roku zostalo nam pare dni, postanowilismy jeszcze zostac na plazy. Tym razem wybor padl na Ko PhaYam. Plyniemy zwykla lodzia, bez tych okropnych odczuc zolodkowych ze speedboatu i po 2h rejsu jestesmy na miejscu. Nauczeni, ze na Ko Surin brakowalo sklepow wieziemy wode pitna, piwo, napoje, maszkiety :) Tymczasem okazuje sie, ze Ko PhaYam to bardzo rozbudowana wioska. Oprocz ATM-u maja chyba wszystko: wlasna szkole, policje, wieksze i mniejsze sklepy, restauracje, itd.
Nocleg znalezlismy chyba w ostatnich wolnych bungalowach na wyspie. Moze z tych ekskluzywnych zostaly jakies wolne, ale te w naszym zasiegu oblozone full... Mieszkamy zatem w ladnym, prostym bungalow z lazienka z zimna woda, lozkiem i moskitiera. Do najblizszej plazy mamy jakies 30sekund. Dobrym rozwiazaniem byl motorbike..jako, ze wyspa jest spora, nie sposob wszedzie spacerowac. A tak moglismy zobaczyc inne plaze - znalezlismy taka jedna bardzo ladna ze spora iloscia cienia, jezdzic do roznych restauracji. Tym razem Andrzej opanowywal motor dosc wysluzony, w 100% manualny.
I tak przywitalismy Nowy Rok. Wszystkim dziekujemy za wszystkie wyslane do nas zyczenia. Wam rowniez zyczymy wszystkiego dobrego w Nowym Roku, a przede wszystkim spelnienia marzen :)
Do odczytania niedlugo!
KOSZTY:
150 B - lodz w 1strone / osobe
300 B - bungalow / noc
50-120 B - roznego typu posilki